Dziwnie utrwaliło się w społeczeństwie polskim, szczególnie w tym młodszym, że bez alkoholu nie ma dobrej zabawy. A ja się spytam: dlaczego niby? Czy to jakiś "kod" na odblokowanie dobrej zabawy? Nie będę ukrywać że stronię od alkoholu. Głupie piwo wypijam parę razy w miesiącu, chociaż zdarza mi się że wcale.
Dziwi mnie też że za tą substancję łapią się coraz to młodsi, uważając że jak się pije to jest się kuul i ogólnie ziomalem. Alkohol tylko pozornie topi smutki. Może pozwoli ci nie myśleć o problemie przez chwilę ale to wszystko. A uzależnienie od tego jest jedne z najgorszych - nie panujesz nad swoim ciałem.
Ogólnie wolałbym żeby ludzie woleli lepszą muzykę i potańczyć od trendy schlania się i świętowania sylwestra do 21.00 ale ja nic nie mogę. Trzeba się przyzwyczajać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz